Jak rodzice się całują, to jest bleeee - mówi 5-letni Tobiasz. A często tata całuje mamę?


Bleeee - odpowiada najmłodszy syn Justyny i Kuby, którzy są 13 lat po ślubie i oprócz synka Tobiasza, mają jeszcze dwie starsze córki Tosię i Anielę.


Ich historia rozpoczęła się niestandardowo jak na dzisiejsze czasy, bo zostali zeswatani, ale jak sami mówią - to był strzał w 10 i musiał maczać w tym palce Pan Bóg. 


Dziś zabiegają o codzienne chwile tylko we dwoje. Poranna kawa, wieczorne rozmowy w salonie przy zapalonych świecach, lampce wina i muzyce z gramofonu, codziennie przygotowywane kanapki - to tylko niektóre z rytuałów, które podgrzewają temperaturę ich relacji małżeńskiej. 


I choć ta opowieść może się wydawać nieco cukierkowa, to w codzienności wcale tak słodko nie jest - niejednokrotnie Kuba wieczorem miałby ochotę tylko słuchać lub pójść spać, ale tego nie robi, bo wie, że dla Justyny ważna jest rozmowa. Justyna natomiast uczy się jego języka miłości - czyli przyjmowania i dawania prezentów - poprzez np. przygotowywanie kanapek z niespodzianką. 


Dla każdego z nich droga miłości zawiera element rezygnacji z siebie, by bardziej kochać tego drugiego, ale to chyba o to w tym wszystkim chodzi. 


Na reportaż pt. "Mama i tata się po prostu kochają" z ich udziałem. Zaprasza Weronika Ostrowska. 




Projekt dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej "Po pierwsze rodzina!".