- Jak matka patrzy pierwszy raz na swoje dziecko to jest po prostu nie do opisania. Za każdym razem to jest taki cud. To jest taka fala miłości, że ciężko to opisać słowami - mówi Lena, mama czwórki dzieci.


- To dzieciątko, które jest w brzuszku, które sobie wyobrażamy, nagle rodzi się i patrzymy na nie. Są malutkie paluszki, nosek, oczka. To jest zawsze szok - dodaje ze wzruszeniem Tomek, mąż Leny.


Marcelina jest czwartym dzieckiem Leny i Tomka. Była - jak sami mówią - prezentem danym od Pana Boga. To była ciąża, którą przeżyli rodzinnie, bo i starsze dzieci niecierpliwie czekały na siostrę.


- Jak mama z tatą powiedzieli, że będzie dziewczynka, to byłem obrażony, bo chciałem brata. A później się przyzwyczaiłem - opowiada Wojtuś, który bardzo lubi karmić młodszą siostrę z butelki podobnie jak jego pięcioletnia siostra Lusia.


Jak dodają Lena i Tomek, nad ich rodziną czuwa aniołek - Ignaś, ich pierwszy syn, który zmarł od razu po urodzeniu. Jest on wciąż obecny w ich życiu, co czuje cała rodzina.


Jak przeżywa się kolejne oczekiwanie na dziecko i narodziny?


O tym opowiedzą Lena i Tomek ze swoimi dziećmi w reportażu pt. "Kolejne narodziny", na który zaprasza Weronika Ostrowska


Projekt dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej "Po pierwsze rodzina".


Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej


#PoPierwszeRodzina #RodzinaToSiła #Rodzina #MRiPS


fot. ze zbiorów radia