Rodzina przedziera się przez dżunglę, a wraz z nią Skura, który musi dojść do swojej działki, która obrosła barszczem sosnowskiego na kilkaset metrów i rani go po rękach niczym wielki, zmutowany komar po zadku głównego bohatera nowego dzieła Wojtka Wawszczyka. Jest tu strasznie obrzydliwie, jak w koszmarach Cronenberga, ciało się niszczy i przechodzi okropną przemianę. Ktoś odchodzi, coś przychodzi. O tym wielkim barszczu i jego antykleszczowej fobii, opowie dzisiaj Skura